Osoby najmujące mieszkania często skarżą się na niezapowiedziane wizyty właścicieli lokali. Warto wiedzieć, że zakłócanie miru domowego to poważne przestępstwo, za które może grozić nawet więzienie. Istnieją jednak przypadki, w których właściciel mieszkania może bez zgody najmującego wejść do lokalu, nawet pod jego nieobecność. Jakie to sytuacje? Kiedy lokator musi wydać zgodę na wizytę właściciela, a kiedy powinien zgłosić naruszenie miru domowego, jeśli ten zdecydowanie nadużywa swoich praw?
Na wstępie warto odpowiedzieć na pytanie czym jest mir domowy, bo wiele osób nawet nie zdaje sobie sprawy z istnienia takiego terminu. Mir domowy to uprawienie do niezakłóconego korzystania z domu, mieszkania, lokalu czy nawet ogrodzonego terenu. W Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej można znaleźć zapis, że:
- każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym;
- zapewnia się nienaruszalność mieszkania. Przeszukanie mieszkania, pomieszczenia lub pojazdu może nastąpić jedynie w przypadkach określonych w ustawie i w sposób w niej określony[1].
Co to jest naruszenie miru domowego?
Mir domowy to więc dobro osobiste i jest przedmiotem ochrony prawa karnego, dlatego jego naruszenie jest przestępstwem. Co grozi za naruszenie miru domowego? Zgodnie z art. 193 Kodeksu karnego, „kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”[2].
Gdzie zgłosić naruszenie miru domowego? To przestępstwo ścigane z urzędu, a osoba, której spokój został zakłócony powinna zgłosić sprawę na policję.
W przypadku konfliktu między najemcą a wynajmującym również może wystąpić naruszenie miru domowego przez właściciela, gdy ten wejdzie bez zgody lokatora do mieszkania. Wydawać by się mogło, że to jego własność, więc ma do tego pełne prawo. Nic bardziej mylnego. Najemca, podpisując umowę najmu, zyskuje prawo do korzystania z lokalu, a wraz z nim także m.in. prawo do ochrony nietykalności mieszkania. Z tego powodu właściciel nie może wchodzić do niego, kiedy tylko zechce, bez uzgodnienia tego z najemcą. Od każdej reguły istnieją jednak wyjątki – nie inaczej jest w tym przypadku.
Wejście właściciela do mieszkania bez zgody najemcy
Zgodnie z ustawą z dnia 21 czerwca 2001 r. o ochronie praw lokatorów, właściciel może wejść do mieszkania bez zgody najemcy tylko w razie awarii wywołującej szkodę albo zagrażającej bezpośrednio powstaniem szkody. Dotyczy to takich sytuacji, jak np. pożar, wyciek gazu, czy zalanie lokalu. Jeśli najemca nie pozwala na wejście do mieszkania, bądź jest nieobecny, to wtedy właściciel ma prawo dostać się do mieszkania w obecności policji, straży miejskiej lub straży pożarnej. Jest to jedyna sytuacja, w której właściciel może wejść do lokalu bez zgody i pod nieobecność najemcy.
Wejście właściciela do mieszkania za zgodą najemcy
Lokatorów również obowiązują pewne prawa. Najemca musi udostępnić lokal w dwóch przypadkach:
- gdy wynajmujący chce odwiedzić mieszkanie w celu dokonania okresowego (ale też doraźnego) przeglądu stanu i wyposażenia technicznego lokalu oraz ustalenia zakresu koniecznych do wykonania prac i ich przeprowadzenia,
- w celu zastępczego wykonania przez właściciela prac, obciążających lokatora.
Warto jednak wiedzieć, że taka wizyta może nastąpić dopiero po wcześniejszym ustaleniu terminu między stronami. Wynajmujący nie może po prostu ot tak pojawić się przed drzwiami i żądać wpuszczenia. Co ważne, właściciel po kontroli lub dokonaniu naprawy musi opuścić nieruchomość, kiedy poprosi o to lokator. W momencie, gdy wynajmujący tego nie zrobi, to zakłóca mir domowy i podlega karze.
[1] www.sejm.gov.pl/prawo/konst/polski/kon1.htm
[2] statystyka.policja.pl/st/kodeks-karny/przestepstwa-przeciwko-4/63488,Naruszenie-miru-domowego-art-193.html